Dzień, opiekowałem się małym dzieckiem w domu mojego dziadka. Spokój, cisza, chyba nuda, aż nagle zatrzęsło się. Cały dom zadrżał, poderwał się do góry i opadł parę centymetrów. Chwilę później ponownie. Zabrałem dzieciaka i zacząłem ucieczkę... szyby pozbijane, w domu bałagan... i ja z dzieckiem... mury pękają.....