Normalnie nie mogłem się przebudzić. Najpierw szedłem z przyjacielem wzdłuż bardzo stromego zbocza, ściany. Bardzo stromego. Po długiej wspinaczce okazało się że doszliśmy do jakiejś wnęki, wyszło że to całkiem zgrabne pomieszczenie. Jakby mieszkanie. W mieszkaniu 3 pokoje, surowe, dawno nieremontowane, zakurzone strasznie, z okien widok na centrum poznania, tyle że brak drzwi wejściowych, jedyne możlwe wyjście to nazad na tę piekielnie stromą ścianę. Wnet wyszło ze w jednym pokoju na krześle przy stole siedzi trup. Zasuszony mocno, z fajkiem w dłoni. Ot kompan się znalazł. Z widoku przez okno wywnioskowaliśmy, że jesteśmy w pomieszczeniu na wierzy zamku w poznaniu. Po pewnym czasie znaleźliśmy wyciągarke- dźwig linowy elektryczny na dół. Szybko z pomieszczenia zrobiła się ciekawa melina, w centrum, z prostym ale nie jawnym wejsciem...
Sen ciągnął się i ciągnął, a ja silowo nie chcialem się obudzić, twkilem w śnie bo chciałem dowiedzieć się co dalej... podróż kajakiem / Barnebhuah•
Płynąłem kajakiem z Norwegii do Danii, po przepłynięciu otwartego morza płynąłem kanałami, szerokimi i głębokimi, oraz takimi wąskimi cuchnącymi pomiędzy blokami. W niektórych kanałach było dużo ludzi, w innych było pusto i ciemno. Kiedy wyszedłem na ląd, ulice były oświetlane lampami gazowymi, było tłoczno. Wróciłem szybko do kajaku
leśne stwory / Barnebhuah•
Była sobie droga, którą jechałem z kumplem. Nagle w polu znalazłem metrówki. Pakowaliśmy z kumplem te metry na pakę jakiś czas, po czym jak wsiedliśmy do auta, zatrzymałem się po pewnym czasie, sprawdzić czy koła w aucie się nie odkręciły. W tym czasie okazało się że na pace jest tylko karton kantówek. Dojechaliśmy do miasta, w aucie znaleźni się jeszcze dwaj kolejni znajomi.Wjechaliśmy do jakiegoś lasu gdzie łaziły jakieś dziwne zwierzęta, biegały jak lisy, a miały łuski jak ktokodyle, i były wielkości jeża. Coś nam rąbnęły i nie chciały oddać. W mieście spotkaliśmy kumpelę, która zmobilizowała nas do powrotu do lasu. Pojechaliśmy w piątkę, udało się wrócić z lasu z zaginionym przedmiotem. Odwiozłem kumpli, a ona jechała do samego końca ze mną.
the raven and L into strange church / Barnebhuah•
I dreamed that i`m walking near city arena. I saw one little balck bird that flyes near od me. I decided to follow him. That bird, young raven was flying around, and comes back to sit one girl on arm. I came to her, and after while raven came to us. It was so amazing
I dreamed that came here L. She came with some two girls. i don`t know why, i taked them to cathedral, that inside was opera!! (wow). We was walking there so long time. We went even on attic. Next church we was visiting with keeping our palms. Happy girls went to the center to have fun. And we... perhaps woke up in the same time
I was at swimming pool. I was swimming and swimming- as else people. Where i finished, i saw, that in pool is only one girl. She was swimming so fast, and light, just as dolphin, was so pretty. She started diving, and the swimming pool was so deep. She saw me, came to me, out of water. Her face was so pretty. She started kissing me, and pull me by her mouths (kissing) to water. When she was on edge of swimming pool, and made last step back (to water), i saw that so deep swimming pool is without water, is totally empty. She falled to bottom of pool. When i went to her, she was died.
I woke up with a tears...
realise dreams / Barnebhuah•
I woke up in forest. It was storm. Felt so cold. I saw eyes that are my onest eyes in the world.we hug and the thunder claped. That hug was so special. I heared L whispers to me ‘lets realise our dreams‘. She made me a ‘real man‘, i made her ‘real mother‘. I woke so happy, and hear that whisper everytime i close eyes, and stay in quiet room
niedźwiedź / Barnebhuah•
Jechałem z kumplem w biesy. Bardzo dobry to człowiek, więc ucieszyłem się z tego wyjazdu. Za Diabligrodem skręciliśmy w prawo, ale tym razem dalej prosto. Tuż za bazą odbiliśmy w lewo. Były tam „błędne skały” jakieś gołoborze i jaskinia na górze. Usiedliśmy sobie tam. Długo rozmawialiśmy przy piwku, i nagle coś za ryczało. To był niedźwiedź, tuż przed wejściem do jaskini, ponownie zaryczał.
Uczyłem się portugalskiego. Cisza, spokój. Nagle dzwoni telefon. Nie pamiętam rozmowy, jednak wynikało z niej że L zaprasza mnie do siebie, abym uczył się miesiąc w tamtejszym liceum języka portugalskiego. Po zakończeniu rozmowy wróciłem do nauki.
W tym śnie nie ma żadnej akcji i fabuły. Jest tylko dowód na to że umysł we śnie realizuje to czego bardzo chcemy. Najlepszym sposobem na naukę jest dołączenie do wszechstronnej szkoły w której językiem wykładowym jest pożądany język- portugalski. ot, taki sen sobie...
górski kondukt pogrzebowy / Barnebhuah•
Szedłem ze znajomymi z liceum w góry. Mięliśmy iść w Tatry gdzieś wysoko, ale kluczyliśmy w mieście. Błądziliśmy między wąskimi ulicami, szerokimi alejami, i ciasnymi obskurnymi bramami. Nikt nie mówił nic. Wszyscy szli ze spuszczonymi głowami, smutni, milczący. Zupełnie jak by kondukt pogrzebowy. W góry nie doszliśmy, cały czas lawirowaliśmy między ulicami....
Pamiętam L. Rozpuszczone włosy, błyszczące oczy, czarna sukienka w groszki, małe, drobne białe groszki. Uśmiechnięta, nieco zamyślona- nigdy nie dowiem się o czym myślała. Nie pamiętam czy stała, czy siedziała- to nie było ważne. Pamiętam uśmiech, oczy, sukienkę, i te najseksowniejsze nogi na świece. Byliśmy wtedy w lesie, w miejscu tylko mi znanym. Gęsty młodnik, pośrodku polanka- taka w sam raz żeby móc się w spokoju wygrzewać na słońcu, w sam raz dla takich dwojga jak my. Kiedy się przytulaliśmy słyszałem delikatny szum wiatru w świerkowym młodniku, kiedy rozpiąłem zamek sukienki zieleń zawirowała a ziemia zatrzęsła się. Nie pamiętam jej czułego dotyku, nie pamiętam też jak swą dłonią okrywałem włosy na jej szyi. Ale czy to ważne, skoro pamiętam uśmiechnięte usta, i oczy pełne słodkich od szczęścia łez?
Aromat kawy zawsze był dla mnie czymś cudownym. Pamiętam intensywny zapach kawy, dobrej kawy. Najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałem. W tych oczach można zobaczyć wszystko, cały świat można oglądać w tych oczach. Takie duże oczy, mówią więcej niż usta, tym bardziej te jedyne. I uśmiech. Wszystko to, jak bym pierwszy raz widział. Zapach kawy niczym utrwalacz wyrył ten obraz w mej pamięci- i wymazał całą resztę.... bo te oczy i uśmiech to jest to, co bym chciał już zawsze oglądać- nic więcej. Bo po co?
2 dreams one night / Barnebhuah•
1.
Byliśmy w Bieszczadach. Spaliśmy w domku na D. Noc była długa, przy świecach i strzelającym kominku. Nie ma nic piękniejszego niż strzelający świerk w kominku i wichura na zewnątrz. Piliśmy czaj-taki, jaki można zrobić tylko na D. Poranek był cudowny, obudziliśmy się obok, i poszliśmy na zewnątrz. Oślepił nas cudownie biały śnieg. Bezchmurne niebo, i rześkie powietrze spotęgowały entuzjazm. Doszliśmy do drogi. W aucie ciepło spowodowało że L zaczęła się uśmiechać jakby częściej. Zaczęliśmy zwiedzać zimowe Bieszczady z auta....
2.
Centrum miasta, siedzę w piwnicy, obok jacyś ludzie. Panika. W mieście ma coś wybuchnąć i zniszczyć całe miasto. Okazuje się ze siedzę w podziemiach kościoła... Szybo pobiegłem do starych fortyfikacji które od dziwo były puste. Zaszyłem się w ciemnym kącie.... Czekałem na wybuch......
trzęsienie ziemi / Barnebhuah•
Dzień, opiekowałem się małym dzieckiem w domu mojego dziadka. Spokój, cisza, chyba nuda, aż nagle zatrzęsło się. Cały dom zadrżał, poderwał się do góry i opadł parę centymetrów. Chwilę później ponownie. Zabrałem dzieciaka i zacząłem ucieczkę... szyby pozbijane, w domu bałagan... i ja z dzieckiem... mury pękają.....